Witold Lutosławski, Grażyna Bacewicz i Aleksander Tansman znajdują się w grupie nazwisk największych kompozytorów XX wieku. Ich sława, dokonania, nagrody, osiągnięcia i międzynarodowe uznanie, słusznie przypominane nam przy wielu okazjach, powinny znaleźć swoje ucieleśnienie w dziełach mocnych, potężnych i dostojnych. A jednak każdy z nich, prawdopodobnie szukając ucieczki w spokój, lekkość i niewinność, chętnie korzystał z możliwości, jakie daje kompozytorowi skład orkiestry smyczkowej. Choć każdy na swój sposób.
Lutosławski to wielki jubiler i cyzelator – mistrz chłodny, ale niezawodny. (…) Mała suita tegoż autora to arcydzieło folklorystycznej stylizacji, cieszące się zasłużonym uznaniem i popularnością – zanotował Stefan Kisielewski (i niezmiennie miał rację). Sam Lutosławski zakwalifikował ją jako „muzykę użytkową”, czyli dostępną dla wszystkich, którzy chcą uczyć się muzyki, sami ją wykonywać lub słuchać dla czystej przyjemności.
Kisielewski nie omieszkał również zrecenzować Koncertu na orkiestrę smyczkową: Z czystym sumieniem powiedzieć można, że honor kompozytorów polskich uratowała tym razem „baba” – Grażyna Bacewicz. Zapewne wrodzona klasa nie pozwoliła Kisielewskiemu zapisać, za sprawą czego ów honor został wcześniej zagrożony. Poczuliśmy tu wreszcie „krwisty kawał” zdrowej i smacznej muzyki, napisanej z potencją twórczą – iście męską.
Divertimento Tansmana uszło ostremu pióru Kisielewskiego, ale przytoczymy wypowiedź samego kompozytora. Dla mnie awangarda staje się ciekawa dopiero w momencie, kiedy się z niej wyrasta. Albert Einstein, gdy go zapytałem kiedyś, jak rozpoznaje wybitne dzieło sztuki, odpowiedział: wartość dzieła sztuki jest tym, co pozostaje, kiedy odrzucimy aktualność. Być może to zdanie będzie najlepszym kluczem do koncertu, na który serdecznie zapraszamy.
SZCZEGÓŁY
LUTOSŁAWSKI I BACEWICZ I TANSMAN
03-05-2021 19:00